czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział XV



Gomeneee… Sorki że tak krótko… Ale naprawdę…
Obiecuję! Kolejna notka nadrobi wszystko!
 Betowane przez Duśkę ;D

- Zabiję cię! – Pierwsze zdanie po wyjściu ze sklepu było od Bartka skierowane do Damiana. – A gdyby to była obsługa? Ochrona? Albo, co gorsza kierowniczka?! Byśmy wylecieli na zbity ryj! A ja nie miałbym tych cholernych spodni!!
- Nie podobają ci się? – zapytał Damian. Był nieco zbity z tropu. Albo po prostu tak rozbawiony, że już nie kontaktował.  Jedno z dwojga.
- Oczywiście, że mi się podobają! – obruszył się Bartek. – Chyba bym ich nie kupował, gdyby mi się nie podobały, a podobają mi się, do cholery, podobają!
- Chcesz bardziej przekonać mnie, czy siebie? – parsknął śmiechem Damian, za co dostał w potylicę. – Auuu! To bolało!
- I miało boleć! – burknął Wilski. – Napaleniec! Nie umiesz się nawet zachować w sklepie?!
- No już dobrze mamusiu, nie będę. – Górski udawał obrażonego. Reszta drogi do bursy minęła im we względnej ciszy. Względnej, bo Bartek próbował udobruchać Damiana, ale ten w zaparte udawał obrażonego. Jednak w bursie…
Gdy tylko drzwi zatrzasnęły się za Damianem, on odwrócił się i je zamknął. Bartek był nieco zdezorientowany, jednak gdy tylko Górski przyszpilił go do ściany, odzyskał przytomność.
- Już się nie gniewam, wiesz? – szepnął do ucha Wilskiemu.
- Zauważyłem. – Bartek próbował zdobyć się na obojętny ton głosu. Jednak rumieniec wpłynął na jego policzki, gdy Damian zaczął obrysowywać linię jego szczęki samymi opuszkami palców.
- Masz zamiar coś z tym fantem zrobić? – Och! Jak on uwielbiał się z nim droczyć.
- Tak, zabrać cię na to spotkanie, na które notabene zaraz się spóźnimy. – Może i był masochistą. Bo bardzo mu się to podobało, jednak nie chciał, by JEŻELI do czegoś by doszło, by ktokolwiek im przeszkodził. A poza tym, to trochę za szybko, nie sądzicie?
- Ech. Ale… Ja nie chcę tam iść! – jęknął głucho wyższy z chłopaków.
- Nie zachowuj się jak dziecko! – Bartek udawał surowy głos. Jednak cały efekt zniszczyło obustronne parsknięcie śmiechem.
- Dobra… To co? Idziemy?
- Idziemy, idziemy. – Wyszli z powrotem na dwór. Ruszyli w stronę kawiarni, do której się umówili na spotkanie. Gdy tylko tam doszli, usiedli przy stoliku tuż koło wejścia. Długo na szczęście nie czekali.
Już po paru minutach dołączyli do nich dwaj młodzieńcy. Pierwszy był nieco niższy od wszystkich. Miał blond włosy i mlecznobiałą cerę. Jego błękitne oczy oceniały chłopców z lekkim zaciekawieniem, jednak bił od nich chłód, jakby chciał im pokazać, że jest od nich lepszy. Ubrany był w ciemne jeansy i błękitną koszulę u której dwa górne guziki miał rozpięte. Drugi z nich był całkowitym przeciwieństwem swojego towarzysza. Nieco wyższy, ale szczupły. Czarne włosy były w lekkim nieładzie. Miał brązowe oczy, z których emanowała radość i szaleńcza wręcz energia. Uśmiechał się od ucha do ucha i po chwili rzucił się Damianowi na szyję. Bartek i jego przyjaciel byli nieco zdziwieni, a blondwłosy chłopak tylko prychnął donośnie.
- Damian! Jak ja cię dawno nie widziałem – powiedział kruczowłosy – tęskniłem za tobą!
- Eee… Kacper puść mnie, jeśli łaska! No puszczaj, do cholery! – odepchnął lekko od siebie nowoprzybyłego. – Bartek, to jest Kacper. Kacper, to jest Bartek – zapoznał ze sobą dwóch chłopaków. – A tego pana chyba nie znam…
- A! Racja! To jest Wincent. Pochodzi z Anglii. Przeprowadził się tu 3 lata temu.
- Cześć – rzucił od niechcenia blondyn.
- Jakiś sztywny – szepnął Damian.
- Nie sztywny, tylko się wstydzi – zapeszył się Kacper. – Wiesz, że ja szukam wrażeń w życiu – puścił mu oczko.
- Zaraz będziesz szukał zębów, zrób tak jeszcze raz – sapnął zirytowany Górski. – Nie jesteśmy już ze sobą, pamiętaj…
- Jasne, jasne. Siadaj – powiedział z uśmiechem.
- Więc? Co chciałeś? Po co chciałeś się spotkać? – zapytał nasz sportowiec.
- Poznać twojego nowego kolegę. – Kacper przeniósł wzrok na Bartka. Ten się nieco speszył, jednak nie spuścił głowy.
- Coś konkretnego chciałbyś wiedzieć?
- Oczywiście. Nazwisko, wiek, adres zamieszkania i renta babci! Głupio się pytasz! Pogadać chciałem!
- O czym? – warknął Damian. – Myślałem, że po 3 miesiącach nieodzywania się, nie będzie już wspólnych tematów do rozmów!
- Czemuś ty dla mnie teraz taki niemiły? – teatralnie udał zranionego.  
- Przestań robić z siebie idiotę i powiedz, co miałeś do powiedzenia!
- Uważaj na język, bo możesz go stracić – warknął cicho Wincent.
- Ej, ej! Chłopaki! Spotkaliśmy się tu rozmawiać, a nie kłócić! – Bartek poczuł, że musi się wtrącić, zanim dojdzie do rękoczynów.
- Wincent no… Prosiłem cię o coś – fuknął Kacper.
- Mam dość tego, jak ty się podniecasz na samą myśl o nim! Myślałem, że skoro sam wyszedłeś z inicjatywą naszego związku… A gdy tylko dorwałeś do niego kontakt, znowu się cieszysz jak głupi! Albo jesteś ze mną, albo z nim! – Całe szczęście mało ludzi było w kawiarni, bo na sto procent chłopcy by mieli pewnie problemy. Nikt jednak z obecnych, nie zwrócił na nich większej uwagi…
- Wincent, ja… - zaczął kruczowłosy.
- Co, ty?! Słuchaj, ja idę! Odezwij się jak zmądrzejesz! – po wypowiedzeniu tych słów wyszedł. Kacper jeszcze chwilę patrzył w miejsce, gdzie zniknął jego chłopak, po czym opadł z powrotem na krzesło… i zaczął płakać!
- Ej! Ej Kacper! Co się stało?
- Bartek, wielki obrońca zwierząt – prychnął Damian – zostaw go!
- Słuchaj! Może zachował się jak świnia, ale nie możemy go teraz tak zostawić!
- Ale co mnie to obchodzi?
- Damian! Od kiedy ty taki jesteś!? – Wilski był zszokowany! Nigdy wcześniej nie spodziewał się, że ten miły, uśmiechnięty i zawsze pomocny (no może nie zawsze się udawało, ale chciał dobrze!) może być tak nieczuły!
- Słuchaj, on mnie olał! Nie mam zamiaru mu pomagać! Czego ty ryczysz?!
- Ja… ja… On…! Ty…
- Chodź, cicho, nie becz! Chcesz pogadać?
- T…Tak… chyba… ale… Damian?
- Nie, on nie pójdzie, chodź… - wyprowadził chłopaka na zewnątrz i kazał na migi Damianowi wrócić do bursy. Oczywiście, Damian mało zrozumiał, więc na wszelki wypadek upewnił się sms… Bartek i Kacper ruszyli w przeciwną stronę, a Górski skierował się w stronę bursy. O czym Kacper może rozmawiać z Bartkiem…?

12 komentarzy:

  1. Łołołoło! Akurat zauważyłam, że dodałeś rozdział! :D Piętnasty.. leci ci to, chłopie, leci! Zanim ja się uwiiiiiii........ czy tobie też to wcześniejsze zdanie dziwnie zabrzmiało? XDDD
    Maaaj! Wyczuwam kłopoty, ja to wiem! Jak u Dusi na Sierocie, jak przyjechała ta Elena -.-""""" MAASAKRA!
    Niee! No weeeź! Jak mogłeś to tak zakończyć?! Pfpfpf! Znaczy! To ich wejście do ruumsa *--* Zepsułeś chwilę! Weeeź nas zaspokój XDD jakkolwiek to brzmi... xP
    Och, jea! Uwielbiam już tego Winceee! EJ! To jemu nadałeś imię, które pomagałam ci wybrać? xD Ochhhh,jeeee! Kontynuując, już mi się spodobał ten Wincent. Taki mały, szczeniacki arystokrata XD
    Tyyy, weeeź xD Mam szablon! I jestem dzisiaj od południa wełi hepiii! Mhehhh... chyba się w nim zakochałam *--* Hmhmmm!
    Rozdział - cud, miód i orzeszki, czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się boję, że Kacper planował takie coś od początku... I albo ugadał się z Wincentym (Wincentem?), ale doskonale wiedział, jak się blondyn zachowa.
    Bartek, Ty lepiej załóż na szybko pas cnoty, bo ta jest teraz jak najbardziej w niebezpieczeństwie. Nawet przy Damianie nie ma aż takiego ryzyka. xD
    "Nazwisko, wiek, adres zamieszkania i renta babci!" - xDDD Uderzenie czołem w biurko boli, ale było warto. xD Przynajmniej dłużej się śmiałam. xD
    Bartek, Bartek... a w pokoju nie było Ci lepiej, glucie jeden? Co żesz ciągnął na spotkanie? Spóźniać się nie można? A tak Damian by Cię zaznaczył i byłbys bezpieczny.
    Braciak, no! On nic nie myśli, ten Bartek. xD
    Ale Win ładnie pojechał ;3 I Kacporowi przyda się taki chłopak. Ostro, prosto z mostu i bez owijania. Albo ze mną jesteś, albo dogadzaj... y... doradzaj... e... radź sobie sam, o! XDDDD

    Nie zdradzę, kto to jest, ale podpowiem, że jest podobny do jednej z postaci. xDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Braciak! Ja się normalnie czuję porzucona. Przez Ciebie i Duśka. Foch z przytupem. ;P

      Usuń
    2. Hahaha xD Bo zaniedbujecie siostrę xD Ostatnio jakaś taka "rodzeństwowato" niedopieszczona jestem. :P

      Usuń
  3. o.O no to się porobiło. Rozdział naprawdę krótki, ale dzięki temu miałam siłę go przeczytać, no i coś się w nim działo - ostatnio autorki, u których regularnie czytuję opowiadania z One Piece raczą mnie długimi i jednostajnymi fickami, zawsze kończącymi się tak samo... Mniejsza...
    "Bo bardzo mu się to podobało, jednak nie chciał, by JEŻELI do czegoś by doszło, by ktokolwiek im przeszkodził." Aaj, kompletnie inaczej było skonstruować to zdanie. Albo powiedzieć becie, że jakby coś było nie tak, to żeby nie wahała się zmienić zdania - grunt, by sens został :).
    Bartek mnie zaskoczył - nie spodziewałam się, że będzie w stanie spojrzeć tak... ciepło? Na osobę, która kiedyś była z jego obecną sympatią. Szczerze, to z jego strony spodziewałam się większych hejtów wobec Kacpra, niż ze strony Damiana, ale... No, ma strasznie dobre serce. Dobrze Damian wybrał XP. Tylko boję się, co się może stać na tym spacerku, ojojoj... 8D Nie mogę doczekać się ciągu dalszego!

    OdpowiedzUsuń
  4. To nieźle się porobiło XD Zjawia się Wincent i Kacper, potem ten pierwszy sobie idzie, a drugi zaczyna płakać i idzie gadać z Bartkiem, a Damian wraca do bursy :P Ciekawe co wyniknie z tego małego zamieszania :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka ! Zapraszam na rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Wincenta. On jest taaaki super. :3
    Przyznam, iż bardzo mi się to podobało. Na początek zajście w bursie, potem awantura w kawiarni, a na koniec Bartek pociesza Kacpra.. Ja bym tak nie mogła.
    Bartuś, skoro ma miękkie serce, powinien mieć twardą dupę. [Nie, nie w tym sensie.. Ach, głupie skojarzenia!] Bo inaczej się przejedzie.. =.=
    Nie lubię Kacpra. Nie ufam mu. Jak skrzywdzi Bartka, to go znajdę i zabiję... -.-
    Gomenasai! Miałam skomentować szybciej, ale cały dzień miałam zarąbany wczoraj.. Wybac, braciszku mamusiu.... :CC

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem, że dużo wprowadzam postaci, ale w kolejnym rozdziale będą te same, bo będzie drobna niesmaczna awantura

    OdpowiedzUsuń
  8. Dałeś mi komentarz w momencie, kiedy weszłam na bloga XDD O rany xD Musiałeś być szybszy dosłownie o kilka sekund XD
    Jaki spam? Czysta rozkosz, że można odsapnąć (byłam na urodzinach... posiadanie dużej rodziny - ubitej w jedno miejsce - może źle działać na słuch... xD

    OdpowiedzUsuń