Mamy już 1000
wyświetleń na blogu!
Mam genialny pomysł!
Stworzę te shoty o które mnie prosicie…
Znaczy… na razie mam
pomysł na tylko jednego… no ale… Mam nadzieję że nic się nie stanie…
Dzisiejsza notka jest…
dziwna… trudno mi było się trochę wczuć w rolę (abstynentem jestem xD) ale
jakoś poszło…
Sarin, genialne było
porównanie Rafała do przyzwoitki.
Teraz tak się na to
patrzę z tej strony… faktycznie tak
jest! xD
Ale on jest po prostu
trochę gburowaty… tak trochę bardzo ;p
Ok, to na co czekaliście!
Czyli notka numer 10!
- Damian, słuchaj, ja rozumiem, że ty szybko nawiązujesz
przyjaźnie, znajomości i w ogóle. Ale kiedy ty do cholery jasnej poznałeś
połowę naszego rocznika!? Dobrze że tylko 8 osób powiedziało, że przyjdzie. Ty
masz zamiar tu prywatkę urządzić?! My za niecałe 8 godzin musimy być na
koncercie, więc powiedz mi jaki masz zamiar?! – Bartek się denerwował z każdym
telefonem Damiana. (Tak dobrze… czytacie? Słyszycie? Nie, mniejsza, dobrze
widzicie. A chciałem być oryginalny, ehh nie wyszło! (Dopisek od autora)) Ten gościu który jeszcze tydzień temu zniknął
i nie dał nawet znać gdzie się znajduje podczas sześciogodzinnej nieobecności,
dzisiaj DZWONI, mało tego, dzwoni DO 43 OSÓB Z BURSY! Po co? Umaniło mu się
„spotkanie towarzyskie”.
- Co? Aha, spoko. Weź ją ze sobą. Nie, nie będzie problemu.
No spoko, wpadajcie. Co? Tak, Michał mówił że coś skołuje. Ok, to do
zobaczenia. – powiedział i się rozłączył. Spojrzał na Bartka, który wyczekiwał
od niego odpowiedzi. – co? Mówiłeś coś?
- Jesteś niemożliwy. Czy ty w ogóle słyszałeś cokolwiek, z
tego co mówiłem? - zapytał Bartek coraz
to bardziej zirytowany
- Yyy, coś o połowie rocznika. Prosiłeś żebym zaprosił, to
zaprosiłem! – odpowiedział, widocznie zadowolony z siebie Damian
- Ty idioto! Mówiłem, żebyś nie sprosił czasem całego
rocznika! Ile osób przyjdzie? 10, tak?
- No... Niestety... Dziewczyny mówiły, że chciałyby, żeby Rafał był,
ale że go nie będzie to i one nie wpadną. Wpadnie Michał, Konrad z Agatą,
Eliza, Maciek, Łukasz, Ewelina z Kaśką, i Krystian z Natalią.
- Aha, no to mamy „imprezę” na 12 osób i nic do podania do
jedzenia i picia! I syf w pokoju i…
- Spokojnie, Michał ma przynieść piwo – Bartek spojrzał się
na Damiana z dezaprobatą. No tak, zapomniałem powiedzieć, że Zawilski, jest
wielkim przeciwnikiem jakiegokolwiek alkoholu. Nie dlatego że nie lubi, bo pod
naporem niestety łamie swoje przyrzeczenie i skosztuje, ale ma bardzo słabą
głowę, i dlatego jest przeciwny wszelkim wyrobom alkoholowym. – Maciek ma przynieść jakieś chipsy, a my
zamówimy pizzę, proste! – zakończył zadowolony, gdy zobaczył że twarz Bartka
się rozjaśniła, uśmiechnął się, podbiegł do niego i przyciągnął do swojego boku
– będzie świetnie, nie martw się!
- Ja się nie martwię o imprezę, tylko o nasz koncert!
Schlejesz się i nie pójdziemy!
- Oj, obiecuje Ci, że dużo nie wypije!
- Przysięgasz?
- Tak, tak, a teraz poszukaj numeru do pizzerii… Tylko jaką
weźmiemy?
- Może jak oni przyjdą dopiero zamówimy?
- Może być i tak!
Bartek
Syf, kiła i mogiła! Chlew jak nie wiem! Co on sobie myśli?!
Siedzą tu…. Zgadnijcie ile? 3 godziny? 4? Taak, to by pasowało… Ale nie u nich!
Siedzą tu ledwo półtorej godziny, a już walają się pudełka po pizzy, butelki po
napojach i piwie, a nawet pety po papierosach. Rafał!! Czemu cię tu nie ma?!
Oczywiście chłopaki grają w pokera, a nawet dziewczyny niektóre się włączyły.
Tylko Eliza i Agata postanowiły mi pomóc. Czy mówiłem że je kocham? Nie? To
dobrze, bo właśnie mnie zostawiły, jak chłopaki postanowili zagrać w
rozbieranego pokera. Znaczy… Agata mnie zostawiła, Eliza mi pomaga. Trzeba tu
ogarnąć. A no tak, zapomniałem, Damian też nie szaleje. Co dziwne. Wypił
trochę, wiec spodziewałem się że będzie z nimi grać, a tu… Pomaga mi, mimo iż
to on zainicjował tę grę. Jest godzina
13. A impreza jeszcze ze 3 godziny potrwa… Chyba że Rafał wróci szybciej. Wtedy
zbiorą się szybciej niż tu weszli. Ale póki go nie ma… Może by tak na nich
nawrzeszczeć? Zaraz, a co to jest? Wódka?! No niech to! Kto to tu przyniósł? Podnoszę
to na wysokość ust i powąchałem, jednak akurat wtedy Damian przechodził i
niechcąco popchnął butelkę, która wylądowała w moich ustach. Odruchowo wypiłem
cały łyk, gdy tylko poczułem ten napój w ustach. Po chwili rzuciłem się na
butelkę z napojem, by zabić ten posmak. Nienawidzę tego! Oho! Już zaczyna
szumieć lekko w głowie. Nie wiedziałem dlaczego, ale to było silniejsze od mnie.
Złapałem za kieliszek, i nalałem sobie, jednym ruchem opróżniłem zawartość. Hmm…
Jeszcze raz, i jeszcze. Oooo! Jak przyjemnie szuuumi. Zaraz ktoś mnie woła…
butelka… rozbieranie… fajnie! Już do was idę chłopcy i dziewczęta, tylko
zróbcie mi miejsce! Zaraz…
- Ja to miałem powiedzieć, a nie myśleć! – ojej, teraz na
odwrót – Hahahaha, na odwrót!
- Bartek, nie pleć głupot, tylko siadaj! Gramy w butelkę,
najpierw rozbieraną, a potem, ci co będą w samej bieliźnie, muszę się całować,
po 3 pocałunkach, z tą samą osobą idą do łóżka, stoi?
- Sasssne, to jest, jasne! Gramy! Damian! Siadaj!
Naprzeciwko mnie! Albo obok! Nie ważne, usiądź obok mnie!
- Okeeeeej, ale bez żadnych numerów! – odpowiada Damian
- Oj! Siadaj nie gadaj! Kto ma butelkę? – zapytał Michał
- Ja sieś ją miaem! Miałem ją! Eliza! Dzie ja ją mam?! –
wykrzyczałem, a może tylko powiedziałem, nie wiem! Ale ja ją gdzieś miałem!
- Tutaj, masz – podała mi butelkę, mało mnie nie zabiła!
Poturlała ją w moją stronę z zawrotną prędkością! Co ja jej zrobiłem?! – czy to
na pewno dobry pomysł?
- Jasne! – zaśmiała się… Agata? Nieee, to nie ona, to ta!
Magda! Nie, tutaj nie ma Magdy… - Ewelina
jestem – zaśmiała się
- Ty czytasz w myślach!? Wow! Nieźle! – to było dobre, nie
wiedziałem że tak można
- Ona nie czyta w
myślach, tylko gadałeś na głos downie – ojej, ostre słowa! Kto to powiedział?!
Nie ważne…
- Gramy!
Butelkę położyłem na środek, pomiędzy nami, i zakręciłem,
wypadło na… Martę? Nie! To nie Marta… kto to?! Aaaa, Kaśka! Zdjęła bluzę, i
zakręciła, wypadło na Damiana. On też zdjął bluzę. Fajną ma koszulkę wiecie?
Nie wiecie! Ja wiem! Taka czarna, z takim zielonym… Nie…. To żółty… Niagara?
Nie…. Nirwana!
- WoW! Ty też lubisz Nirwanę?! – krzyknęła ta od myśli…
Ewelina! – ja też ich uwielbiam! Ciekawe kiedy będzie ich koncert?!
- Zaraz po występie Magika! – rzucił… Michał? Chyba tak. I
wszyscy się zaczęli śmiać. Ja też. Nie wiem kto to ten Magik, ale jak oni to i
ja!
Teraz zakręcił Damian. Tak swoją drogą to się fajnie kręci,
wiecie? Tak w kółko! Ojej, wskazuje na mnie? Co? Ja też mam coś zdjąć? Hmm..
bluzę! A co mi tam! Teraz co? Ja kręcę? To ja w drugą stronę! Ha! Jestem zły!
Nie wiem na kogo wypadło. Patrzę się na koszulkę Damiana. Ta morda z jego
koszulki się na mnie patrzy… Te „x” zamiast oczu. I pokazuje mi język! Ona się
ze mnie jawnie śmieje! Ja jej dam! Oooo! Damian ją zdejmuje. Dlaczego? Aaaa, na
niego wypadło. Dobrze jej taaaaa! Ale on ma boskie ciało… ładnie umięśniony
jest wiecie? Nie wiecie? Trudno! Ja wiem!
WoW. A jak ładnie opalony. Trochę jak czekolada. Może to jest czekolada? Gdyby nie ci ludzie to bym spróbował… Ale oni
się na mnie patrzą. Długo tak? Długo się patrzę na Damiana? Spojrzałem na
butelkę. Aaaa, moja kolej. To ściągnąłem pasek od spodni i zakręciłem. Kurde, w
głowie mi się kręci od patrzenia na tę butelkę. A gdyby to mnie tak wzięli w obroty?
W sensie kręcenia… Może lepiej nie. Rzygałbym tęczą. Po co jadłem te żelkowe
miśki. Nie patrzę się tam. Bo jeszcze bez kręcenia miśki ujrzą światło dzienne!
Zegar… zegar… gdzieś tu był! O! widzę! Te cyferki tak migają. Która to? Jeden
trzy dwukropek trzy sześć. Nie wiem… coś chciałem… nie ważne. Ta butelka znowu
na mnie? Ok, ok, skarpeta? Nie… to druga! Nie… ok, koszulkę ściągnę. Kręcimy! I
w kółko, i w kółko, i w kółko i znów! Stop! Ja? Ojej… sam siebie? Dziwne, no
ale cóż. Teraz skarpeta! Kręcimy! Ok, nie ja. Poczekam… Po kilku padnięciach na
mnie, Damiana, Michała i Ewelinę my jesteśmy w samych majkach. Tak majtkach.
Tak Maria też. Maria? Nie… Ewelina! Stanik zdjęła. Nie chciała się całować… Jej
strata. Kręcimy! Ja… ojej… ja nic nie mam… więc? Kręcimy! I…. Maciek. Maciek ma
jeszcze spodnie i koszulkę.
- No nie! A więc Maciek, zdejmuj ciuch i kręć. Następnym
razem ci się nie upiecze Bartek!
Jasne… Maciek kręci… Ta zdrajczyni! Agata! Rozbieraj się!
Została w samej bieliźnie. Ona powiedziała że stanika nie zdejmie. Więc kręć do
pocałunku. Tylko nie Ja! Ja jej nie chcę! Wredna zdzira! Zostawiła mnie w
potrzebie! Wypadło naaa… Michała! Buzi buzi! Ok. Michael kręci… Michael?
Michał? Jeden pies. Iii Ja! No znowu? Na kogo? Kręć się moja butlo! Damian.
Ojej. No cóż. Jak trzeba to trzeba! Cmoknąłem go w policzek. Zero brawury. To
dopiero 1! Mimo że tylko w policzek, mi pasowało! Chociaż tyle. Damian kręci.
Dobra, mi starczy tej butelki! Nie patrzę się. I tak zaczną się drzeć jak na
mnie padnie. Kto mnie tryksa? Michał? Czego on chce? Patrzę na butle. Ojej… Ja
go nie chcę! Pocałował mnie w policzek. I niech spada! Kręcę i… Kaśka. Ok, mi
starczy. Patrzę się jak Eliza sprząta. Czemu ona nie gra? Nie wiem. Ktoś mnie
wooołaaaa! Kręcę? Kogo pocałuję? Wszyscy już „goli”! Kręcimy! Ewelina.
Myślicielka. W policzek! Ona kręci… mój Damian! Mój? Mój! Mój i już! W
policzek. Ma szczęście. Bartek wykręcił naaa… Maćka. No nie! Tak blisko mnie!
Maciek kręci na mnie. A ja na Damiana! Hurra. Teraz już delikatnie cmoknąłem go
w usta. Zarumieniłem się. Damian zakręcił i wykręcił niezły numer Ewelinie. Ona
wykręciła czwarty raz na Kaśkę. Chociaż chyba nie będą zawiedzione. Siedziały
obok siebie. Widziałem nawet jak Ewelina trzymała Kaśkę w pasie. Raz nawet
chciała dobrać jej się do stanika. Więc nie będzie źle. Wyszły ze śmiechem z
pokoju, zabrały swoje ciuchy i pobiegły na piętro. Do siebie. Ok. spoko. Więc
jeszcze raz Damian. Wypadło na Michała. Ok, nie ważne co on robi. Kręci Maciek.
Czyli oni się pocałowali. Trzeci raz chyba. Teraz ja kręcę… Damian. Pocałowałem
go w usta, ale tym razem już bardziej zaborczo. Nasze języki spotkały się na
chwilę i wtedy się przestraszyłem. Odsunąłem się od niego, a on szybko zakręcił
butelką. Pocałowałem się jeszcze 3 razy,
a Damian 2. I wtedy mało nie zemdlałem. Ze szczęścia i strachu jednocześnie. Po
pocałunku (trzecim już zresztą) z tą zdradziecką Agatą. Wypadło na Damiana. Damian,
jak łatwo się domyśleć wylosował mnie. Ja chciałem pomóc wstać Górskiemu, gdy
nagle do pokoju wszedł niczego nieświadomy Rafał. Gdy zobaczył nas wszystkich
prawie nagich (w tym przestraszoną Agatę która nie miała stanika. Wybiegła z
tego pokoju nawet nie zebrawszy swoich ubrań) zaczęła się awantura. Wszyscy jak
na komendę zebrali się do siebie. No tak! A my zostaliśmy sami w paszczy lwa.
Rafał jednak nic nie powiedział. Przeszedł przez pokój, wszedł do łazienki i
się tam zamknął.
- Macie 15 minut żeby ogarnąć ten bajzel. Nic mnie to kurwa
nie obchodzi jak, ale ma być tu czysto! – teraz właśnie wybuchł. Jednak nie
trwało to zbyt długo. Damian zerwał się z miejsca i zaczął sprzątać.
- Czemu ty się go tak boisz? – zapytałem
- Bo Rafał prawie nigdy nie przeklina. Skoro teraz to robi,
to znaczy że możemy nie dożyć jutra!
- Aha…
- A wy ledwo się dowiedzieliście że nie ma koncertu i
urządzacie grupową orgię?! – wykrzyczał Rafał z łazienki
- co? Jak to nie ma koncertu!? – zapytałem zawiedziony
- Nawet nie wiedzieliście?! Odwołali wam koncert! Przełożono
go na listopad! Bo wokalista się rozchorował. – odpowiedział – nie słyszę żebyście
sprzątali!
- Już się biorę za robotę szefie! – wykrzyczałem
Po wyznaczonych nam piętnastu minutach, pokój znowu był
czysty. Wszystkie butelki zostały zutylizowane (czyt. Wyrzucone przez okno –
dop. redakcji), a śmieci wystawione przed drzwi. Nie mogliśmy tam wsadzić
butelek! Bo butelki się stawia oddzielnie! A jak by zabrzęczało to by
sprawdzili co to! A jakby się dowiedzieli co to, to byśmy mieli
przeeee….kichane!
- No! Jakoś to wygląda… A teraz, powie mi ktoś, co to była
za grupowa orgia!?
- Nie grupowa orgia, tylko butelka! - powiedziałem
- A kto wpadł na ten genialny pomysł? – zapytał
podejrzliwie, patrząc na Damiana – i dlaczego ty piłeś?! – spojrzał na mnie
- Ja wpadłem na ten pomysł – przyznał się Damian
- Na to żeby on się upił?! – krzyknął Rafał
- Nie! Na butelkę – odpowiedziałem szybko – napiłem się…
przez przypadek
- Jak to przez przypadek? – widać było że jest zdziwiony i
zbity z tropu
- Oj, nie ważne!
Machnął na nas ręką i wyszedł z pokoju. A ja nie wiedziałem
co mam ze sobą zrobić. Wstydziłem się. Nagle to co powiedział Damian totalnie
mnie zdziwiło! Zszokowało! Ale i uszczęśliwiło.
- Szkoda że Rafał nam przerwał. Mogło być tak miło. –
mruknął niby do Siebie, ale wiedziałem że mówi to do mnie. Patrzył się na mnie,
oczekując odpowiedzi.
- No. Trochę szkoda…
- Chciałbyś to może dokończyć? – zapytał i podszedł do mnie
– bo wiesz… Ja chciałbym tego. Bardzo! – nachylił się nade mną i szepnął mi do
ucha – bo mi się podobasz. A nawet bardziej… - powiedział i pocałował mnie w
usta. Nie był to jakiś głęboki pocałunek. Był delikatny i krótki jak muśnięcie
skrzydła motyla. Jednak znaczył dla mnie więcej, niż te wszystkie pocałunki „z
butelki”.
Po chwili wszedł do pokoju Rafał, a my odskoczyliśmy od
siebie. Spojrzał na nas zdziwiony, lecz po chwili rzucił
- A wy jeszcze tu?! Idźcie wymienić te bilety bo przepadną!
Taaak…. Tak właśnie minął mi kolejny dzień. Wzięliśmy bilety
i poszliśmy je wymienić. Po drodze nie wymieniliśmy nawet jednego słowa. To
znaczy, Damian gadał cały czas, tylko ja nie odpowiadałem. Jedynie mruczałem
coś niewyraźnie. Muszę to wszystko przemyśleć. Jak to się nam dalej ułoży… Jak
to wszystko będzie wyglądało… Wszystko przede mną. A może nawet przed NAMI?
Taaak, wiem że mnie
kochacie!
Nieee! Nie będzie tak
jak prosisz DuSiek… Ale wykorzystam ten pomysł… trochę inaczej ;D
Przepraszam Sarin że
nie ma jeszcze shota. Ale nie mam bladego pojęcia jak go zrobić. One Piece to
czarna magia dla mnie… a Sasu x Naru to duże wyzwanie, jeśli się obejrzało
tylko 13 odcinków i czytało wyłącznie blogi (11)… No! Ale postaram się!
Powziąłem się tego zadania i mu sprostam!
Akemi… Ja cię
Gomenasaiam i te sprawy… Ale nie ogarniam na razie… najlepsze jest to że nie
mam na razie notki na zapas… jest źle… Ale będzie dobrze!
Obiecuję ;D
Ale akcja na imprezie xD przy tej butelce lekko nie ogarniałam, bo tu nagle pojawia się wzmianka o jakimś Michale, nagle jakaś dziewczyna nie ma stanika, uśmiałam się przy tym c:
OdpowiedzUsuńCzytając o imprezie czułam się, jakbym to ja była pijana, a nie Bartek. XDD
OdpowiedzUsuńCo tam, że nie będzie tak jak chcę. To nawet lepiej. ^.^ Będę miała niespodziankę.. XD
Przybij piątkę chłopie! Ja kolejną notkę do Sieroty mam ledwo zaczętą! XD I nie umiem jej napisać. :3
Bardzo mi się podobało, chcę więcej Bartka i Damiana. Bu, niedobry Rafał zepsuł im imprezę.. :C
Jeżeli się nie ogarniasz w One Piece, to nie męcz się bez sensu i zwyczajnie nie pisz, przecież Cię nie pobiję ^^.
OdpowiedzUsuńAhahaha! Ten Rafał przypomina mi mojego Rafała z internatu, który jest takim samym gburem i przyzwoitką. Jak o nim czytam, to mam wrażenie, że to wszystko przerysowane z jego zachowania jest, serio. No a poza tym - ON ZAWSZE WCHODZI NIE W PORĘ. Hejt hejt heeeejt. A już mogło być tak ciekawie!
"- WoW! Ty też lubisz Nirwanę?! – krzyknęła ta od myśli… Ewelina! – ja też ich uwielbiam! Ciekawe kiedy będzie ich koncert?!
- Zaraz po występie Magika! – rzucił… Michał? Chyba tak. I wszyscy się zaczęli śmiać. Ja też. Nie wiem kto to ten Magik, ale jak oni to i ja!"
Ten fragment mnie powalił <3!
No, jak na osobę niewprawioną to Ci naprawdę dobrze wyszedł ten rozdział z perspektywy pijoka :D. Hah, ten sam tok myślenia, nagle wszystko przyśpiesza i wszystko jest śmieszne. Jakbym ja strzeliła kilka kielonów bez popity to bym chyba pod stołem zaraz leżała... Tym Bardziej Bartek powinien leżeć, zwłaszcza że ma słaby łeb. Ale to dobrze, nie jesteś zdemoralizowany. xD
Zastanawia mnie tylko, jak oni doszli schlani tam te bilety wymienić... XD
Spoko, SasuNaru pisało się kiedyś znając tylko bloszki i 5 odcinków z du*y wyjętych :D. I tak będę czekać ^^.
O jaa! To się uśmiałam! Tee, Damian, ja chcę więcej takich scenek :D No i chciałabym, żeby dokończyli tooo, co mieli zrobić c<
OdpowiedzUsuńCiekawe ile z tego będzie pamiętał Bartek xD No i czy wymienią te bilety ;> Mówisz już, że powoli dobiega to opko do końca, a ja myślę, że dopiero się rozkręcasz ;P Ale będę czytała, zawsze C: Cokolwiek napiszesz ^^ Bo, czego byś nie napisał i tak będzie na bardzo wysokim poziomie.
A ja wciąż wena nie mam.. Staczam się. xD
1064 wejściaaaa ^^ Omedetou gozaimasu :D
Miłości ma, mój najdroższy bracie, który ozłaca tę ziemię! ;3
OdpowiedzUsuńJa... Od początku (ale zaczęłam! xDD) Ty!... Nie... No brzuch mnie boli, bo się zwijam ze śmiechu zgięta na krześle, żeby brata nie obudzić (śpi borok, a ja mu lapka zaiwaniłam xD). To z zegarkiem, gdy Bartek odczytywał godzinę... A gdzie tam! Jak wypił - zgon ze śmiechu na miejscu XDDD Co za teksty! XD To się nazywa napisać rozdział w roli pijącego, będąc trzeźwym! Świetnie Ci to wyszło, braciak! XDD Ja chcę częściej!!!
I jeszcze to o koszulce... XDDD Niagara, a nie, Nirwana XDDD Uwielbiam Cię XDD
(u mnie nn... ale do tej Twojej się nie umywa XDDD).
AAAAA!!! A może być Laxus i ten... zielonowłosy... Freed! xD?
To była najlepiej opisana i najlepsza gra w butelkę, o jakiej czytałam. xD
UsuńNie zwalaj winy na Damiana! XDD My, dzieci 3 lipca z natury jesteśmy nadpobudliwe. xD O, zapytam... jak się dzisiaj czułeś? (takie podchwytliwe... xD Nie, żartuję, chcę zobaczyć, czy działa więź urodzonych w tym samym dniu. :D) A właśnie! Kiedy Ty się urodziłeś. W sensie... godzina. xD I rok O_O Stara siostra ma sklerozę O_O
OdpowiedzUsuńBraciszku! No jak Ci starsza siostra mówi, że jej rozdział nie dorównuje Twojemu, to tak jest i tyle. Nie ma co się zastanawiać ;3
Hahah XDD Sklonuj się, zostaw klona i przyjeżdżaj do mnie, mój Ty jedyny w swoim rodzaju braciszku ;* xD W trubie słitaśnego fana yaoi jesteś naprawdę... kawai! xD Albo sugoi... brzmi bardziej męsko. xD Hmmm... opisuję realnie? ;P Też się trochę podbuduję, bo opisuję to, co widzę na uczelni, więc stąd wszystko jest takie wiarygodniejsze, chyba... Gdy opisujesz pokój chłopaków, wzorujesz się na swojej wyobraźni, z czasem dodając elementy wystroju własnego pokoju bądź mieszkania w domu, które odpowiadałoby opowiadaniu. xD
Braciak, wazelinko kochana. xD Mój wen jest przystojny (http://4.bp.blogspot.com/-22YyQu9hr_Y/T8jgBqb4kPI/AAAAAAAAAL8/E_woLajBvD0/s1600/moje_meskie_ja.jpg), a ja taki pączek, więc wiesz... xD I o nim będzie opowiadanie... ale ciii xD
I tutaj Twoja siostra upada pod krzesło, chichrając się "Ale piosenka świetna ;D Polecam, Piotr Fronczewski xD" xDDD
Pisałam, że Cię uwielbiam? xDD
Ha! Ja się urodziłam... 0 7:10. xD U mnie to takie normalne jest... Najstarszy brat - 4:10, starszy brat - 9:10, mama 9:50 (więc "za 10"), tata 5:10 XD A Tyś się uchował. Nie mogłeś poczekać 5 minut? xD
OdpowiedzUsuńWidzisz! Ja wczoraj (7) miałam straszny ból głowy. Tabletki nie pomagały. Dzisiaj było lepiej, chociaż bolał brzuch. No i my się wyczuwamy! *__*
Hahaha XD Braciaku kochany. xD Ty jesteś sugoi, ja kawai... a Dusiek? Hentai xDDDDDD *zawczasu ucieka* xD
My, Raki, nigdy się nie poddajemy! A jak! Poszczypiemy się, albo kogoś, ale tupniemy nogą i sobie poradzimy! Więc dasz radę z rozdziałem. xD A co, masz w nim jakieś scenki... tego rodzaju? ;>>
Desmond jest świetny. :D Silencio ma teraz nowego bloga, ale jak w zeszłym roku spalił mi się komputer, przez co miałam u niej wiele zaległości, tak stanęłam i nie czytam... trzeba się z mobilizować w wakacje.
Ciężko kapujące dziecko nie zauważyło nadpobudliwego, bo gburowate kazało im być spokojnym... a nadpobudliwego wszędzie jest pełno, więc trudno ustalić, co ma na myśli. xD
Fronczewski rządzi! XD
Dasz radę! Scena łóżkowa... poczytaj jakieś opowiadania. Dzika myśl przebiegła mi przez głowę... "Zrób to z misiem"... O_O Twoja siostra jest niezdrowo trzepnięta. xD Ale chodziło mi o... e... tulenie się, abyś... bardziej wczuł się w to, co piszesz. Też przez to przechodziłam... xDDD
OdpowiedzUsuńPostacie lubią dokuczać. xD Ale Rafał jest oryginalny. Pisałam Ci przecież, że każda z postaci jest inna i to jest super!
Hahaha xD Wejdź do mnie w linki "Wasza twórczość" i tam masz blogi Silencio. ;)
Kin-chan, horoskop nie kłamie w miłości... On pociesza, żeby mieć nadzieję... I żeby się okłamywać... więc na jedno wychodzi. xD
Letni flirt, odpowiednia kwadra księżyca, układ gwiazd, druga połowa roku przyniesie uniesienia miłosne... taaa, chyba jak wyjdę za dom i popatrzę na kopulujące się robaki albo koty. xD
A ja lecę szukać, czy ktoś coś napisał... Trzymaj kciuki! Jutro piszę ważnego kolosa. xD
Będę trzymać kciuki. xD A ja dzisiaj nie miałam tego kolokwium. xD Psorek musiał jechać z synem do lekarza. xD
OdpowiedzUsuńJa chodziłam do liceum. xD Ale gdybym miała wybierać raz jeszcze... Hmm, gdybym wtedy nie znała tych ludzi, co w liceum, najpewniej poszłabym do jakiegoś technikum. Zawód jest, nauka dłuższa o rok, ale więcej się nauczysz i tak nie cisną. Jaką mam alternatywę po studiach? Raczej żadną, a z tytułem technika na pewno byłoby lepiej. Rób, jak uważasz. Jedyne, nad czym możesz się zastanawiać, to czy chcesz na pewno ekonomika, czy inny zawód, a tak... Popytaj jeszcze, ale na Twoim (i teraz swoim) miejscu wybrałabym technikum. Jeśli nauczyciele wysyłają Cię do najlepszego liceum, to znaczy, że dobrze się uczysz, a tak możesz w każdej szkole, niezależnie, gdzie jesteś. Bylebyś czuł się dobrze. ;)
Dno i wodorosty xDD Matematyczki lubią mieć czarny humor. xD Moja polonistka mówiła, że jest masło maślane, żaby w stawie, albo uszy na szpic i słuchamy. xD Braciak, spinaj, spinaj. Jutro piątek, a w sobotę musisz być zrelaksowany. Dodaj rozdział, to nie będziesz się martwił. ;*
OdpowiedzUsuńEkonomistów jest teraz istny wysyp. Technik logistyk, jak i później studia logistyczne są ciężkie (a co nie jest xD)... Chyba moja przyjaciółka poszła na logistykę... Ma dziwne przedmioty, ale radzi sobie. Z tym, że była w liceum na profilu dziennikarskim, a Ty miałbyś zaplecze w technikum, więc i lepszy start. Zależy, w czym czułbyś się lepiej. xD