środa, 23 stycznia 2013

Rozdział XII



UWAGA! UWAGA! UWAGA!
Dzisiejsza notka nie jest wyprodukowana w celach promocyjnych! Nie reklamuje tu niczego! Więc proszę nie oskarżać mnie o komercję, czy o coś tam innego… To że wziąłem pieniądze od Empiku za wspomnienie o nich w notce nic nie świadczy… Naprawdę…



- Łoooo… Łaaaał!!! Ja cię!
- Tak, tak… Ekscytujące… Piękne, fantastyczne… Możesz odłożyć te chińskie bajki i możemy już wyjść?! – Funkcja „hejter” u Rafała pracuje dzisiaj na zwiększonych obrotach – Bartek, powiem coś temu… No nie! Ty też?! – Nasz gburowaty kolega, nieco się zirytował… To wersja lajtowa… Nie chcemy używać wulgaryzmów, czyż nie? Jak dobrze wiadomo, w dzisiejszych czasach, dostęp do portali yaoi jest rozpowszechniony tak bardzo, że może nawet TY – osobo czytająca – możesz mieć 10 lat, a czytać moje chore wymysły… Ekhem… wracając
- Oj Rafał no… Nie znasz, a hejtujesz! Od razu nie, nie i nie… Ja nie wyzywam twojej dziewczyny od wagino-potworów, więc i ty miej trochę dystansu do czegoś, co Cię nie interesuje, chociażby ze względu na nas! – Taka głęboka deklaracja z ust Damiana uciszyła na chwilę naszego Gargamela – Bartek! Widziałeś?!
- Co? Hmm? Poczekaj, kończę tu Bleacha…
- Co tam Bleach, Fairy Tail jest!
- Jest?! Który tom?
- Najnowszy! 323!
- Oooo! Super! Cena, cena! 25zł… Kurde… trudno… Bleach poczeka! – Bartek złapał za swój tomik mangi i poleciał do kasy. Tymczasem Damian z bananem na twarzy spojrzał się na czerwonego już na twarzy Rafała, który już ostatkiem sił powstrzymywał się, żeby nie rozerwać go na kawałki
- Yyy… Rafi, nie denerwuj się… Bo ta żyłka na czole znowu ci pulsuje… dziwnie to wygląda… Wiesz?
- Tyyy! – Rafał już ciężko oddychał. – Jak śmiałeś tak powiedzieć o mojej dziewczynie?! Jak śmiałeś?!
- Więc dlaczego ty obrażasz moje mangi co?!
- Słuchaj! Hobby to hobby, ale moja dziewczyna to nie „wagino-potwór”!
- Ojej noo, Gomene? – widząc niezrozumienie na twarzy Rafała pospieszył z wyjaśnieniem – To przepraszam znaczy… Ech… A niby to ja, niedoedukowany jestem….
- Dobra… Wiesz co? Nie pogrążaj się… Idź kup ten komiks
- Mangę! – warknął Damian
- Jasssne… Więc kup tę „mangę” i chodź! – odpowiedział mu Rafał - Jak nie jakieś łubudubu, to teraz jakieś chińskie wymysły…
- Mangi! – krzyknął Damian – wagino-potwór!
- Grabisz sobie! Idź to kup i wychodzimy!
Po kilkunastu minutach przekomarzań i fochów, wyszli z tego cudu Empiku i ruszyli w stronę… Wybraną przez Damiana… Taaaak… Daleko nie zajdą… Minęli dworzec, McDonald, KFC, Jakiś podrzędny pub, i wiele innych sklepów… W końcu dotarli! Jak się okazało do… bursy… Tak… ciągnął ich przez 2,5h dookoła miasta, tylko po to, żeby zdenerwować ich kolegę… Pierwszy do środka jak torpeda wleciał Bartek. Chciał jak najszybciej włączyć się do cudownego świata magii i dowiedzieć się, co ciekawego szykuje los jego ukochanym bohaterom… Damian poszedł czytać Soul Eatera, którego zakupił, a Rafał… poszedł na górę…  Po chwili błogosławionej ciszy, pierwszy odezwał się Damian
- Rafała nie ma… i pewnie szybko nie wróci
- Myhym – Bartek nie wyściubiał nosa ze swojej nadobowiązkowej lektury
- Mamy pokój tylko dla siebie
- Myhym…
- Może byśmy go jakoś… spożytkowali?
- A co byś chciał zrobić co? – mruknął Zawilski – nie zgadzam się na kolejną imprezkę
- A kto tu mówi o imprezce? – szepnął mu do ucha Damian, który pojawił się przy nim nie wiadomo kiedy.
- A… a o czym? – spytał Bartek przełykając głośno ślinę. Serce zaczęło walić mu jak szalone. Co ten wariat znowu wymyślił?!
- Może by tak… Zabawić się? – Wymruczał mu do ucha, muskając jego szyję nosem
- Za…zabawić? Ale… jak? – Bartkowi było już ciężko składać jakieś sensowne zdania, sama obecność Damiana działała na niego onieśmielająco
- Nie wiem… może ty byś nam coś zaproponował, co? – szepnął mu do ucha iście zmysłowo
- Da…Damian… ktoś może wejść… Nie możemy… - ale nie dowiemy się chyba, czego nie mogą, gdyż Damian szybko wpił się w jego usta. Bartek z początku był bierny w tej zabawie, jednak po chwili dołączył do niego. Inicjator tejże zabawy zamruczał z aprobatą, i przysunął bliżej siebie Wilskiego. Wplótł rękę w jego włosy, całując go coraz zachłanniej. Już Damian miał się posunąć o krok dalej, gdy nagle ich zabawę przerwał dzwonek telefonu. Gdy pierwsze dźwięki „Sugar” doszły do uszu Damiana, ten podszedł i odebrał telefon.
- Halo? Tak, tu Damian, a kto mówi? – i nagle jego mina zrzedła – co chcesz? Długo się coś nie odzywałeś… No tak… a skąd wiesz? CO?! Daniel ci powiedział?! – wykrzyczał do telefonu – Ech… nie wiem… nie jestem jakoś do tego przekonany… No… No dobrze… ale to ostatni raz! Jasne! – rozłączył się. Widać było po jego twarzy, że nie był to raczej jego przyjaciel i każdy normalny pewnie wolałby się nie wtrącać. Każdy normalny zostawiłby go w spokoju. Każdy normalny nie drążyłby tematu, który jak widać, nie jest zbyt przyjemny…
- Kto to dzwonił? – Jednak Bartek, do „normalnych” nie należy – I czemu się tak zdenerwowałeś?
- Dzwonił… mój chłopak… - wyszeptał Damian – Ten który bał się do mnie odezwać przez ponad cztery miesiące! Wyprowadził się… okazało się… okazało się że mieszka niedaleko. Spotkał Daniela, a ten mu powiedział że tu jestem… Chce się ze mną spotkać… „stęsknił się”… Phie! Też coś! 4 miesiące się nie odzywał… a teraz chce się spotkać! Wyobrażasz to sobie?!
- Twój… chłopak? – Zapytał głucho Wilski – Więc… całowałeś się ze mną, mając chłopaka?!
- Między nami już niczego nie ma! Totalnie mnie olał, mimo telefonów i sms’ów! A teraz nagle dzwoni jak gdyby nigdy nic!
- I co? Pójdziesz się z nim teraz spotkać?
- A mam inne wyjście? Muszę to teraz zakończyć, nie sądzisz?
- Nie wiem… Idę się przejść…
- Iść z Tobą? – Zapytał Damian. Ta nagła zmiana humoru u Bartka zaniepokoiła go.
- Nie, dzięki… Sam się przejdę… - Odparł i szybko złapał za kurtkę, po czym się ulotnił. Wyszedł z bursy i ruszył przed siebie. – Nie wierzę… - szepnął sam do siebie – Po prostu nie wierzę… Ma chłopaka, a całuje się ze mną… Jeżeli nawet między nimi się nie układało, to nie znaczy, że może się ze mną całować za jego plecami! Powinni to chyba zakończyć! A skąd ja mogę mieć pewność że ze mną nie byłoby tak samo? – Zaczął mówić coraz głośniej, z każdym słowem czuł się coraz bardziej zdenerwowany – Cholera! – krzyknął, po czym po jego policzku zaczęły płynąć łzy, które po chwili wymieszały się z pierwszymi kroplami deszczu – Świetnie… Tylko tego mi tu brakowało…
Szybko skręcił w jakąś uliczkę i zauważył kawiarenkę. Mijali ją często kiedy wychodzili gdzieś całą trójką, jednak nigdy do niej nie zachodzili. Bartek wszedł do środka i ruszył do stolika gdzieś w końcu pomieszczenia. Usiadł, zdjął z siebie przemoczoną kurtkę i zaczął przeglądać kartę. Szczerze to nie miał na nic ochoty, ale skoro już tu wszedł, to wypadałoby coś zamówić. Podszedł do niego chłopak. Miał gdzieś na oko 23 lata.
- Czy mogę przyjąć pana zamówienie? – zapytał z wymuszonym firmowym uśmieszkiem, wyciągając z kieszeni notesik
- Tak, poproszę małe cappuccino i do tego… może kawałek sernika. – złożył zamówienie i znowu pogrążył się w swoich rozmyślaniach. Po chwili znowu podszedł do niego ten sam kelner, tym razem z zamówieniem.
- Proszę, oto pańskie zamówienie – postawił przed nim napój i ciasto. Po chwili zapytał – przepraszam, czy masz na imię Bartek?
- No tak… A.. Skąd pan o tym wie? – spytał zdziwiony Zawilski
- Och, przepraszam. Nazywam się Daniel – wyciągnął rękę, którą po chwili uścisnął Bartek, jednak widząc, że chłopak dalej nie wie z kim rozmawia dodał – jestem bratem Damiana. Dużo mi o Tobie opowiadał  -powiedział i uśmiechnął się promiennie.
- Ach tak… - odpowiedział smętnie. – A co on panu o mnie opowiadał?
- Nie mów do mnie per „pan” czuję się wtedy staro – parsknął śmiechem starszy Górski – mów mi po prostu Daniel
- Eee.. ok… a więc Danielu, co on ci o mnie opowiadał?
- Chcesz wersję skróconą, czy pełną wersję zeznań? – zapytał z dziwnym uśmieszkiem
- Może… może pełną wersję… - odpowiedział nieco niepewnie
- Och, jak dobrze że mało ludzi jest… Więc… mogę usiąść? – widząc, że jego rozmówca skinął na potwierdzenie głową, usiadł i zaczął – a więc od początku. Gdy pierwszy raz się spotkaliśmy, gadał coś, że jego nowy współlokator jest super, ładny, zabawny i tak dalej… - powiedział patrząc się wymownie na Bartka, który lekko się zaczerwienił – Pokazał mi zdjęcie które… nie wiem kiedy zrobił, ale miał na telefonie i to właśnie twoje zdjęcie. – uśmiechnął się szeroko – powiedział mi, że masz na imię Bartek, opowiadał mi jak miło spędza mu się czas w twoim towarzystwie… - po chwili cały ten słowotok zaczął mu umykać. Gdy słuchał jak Damian się o nim wyrażał. Przecież to brzmiało jak jakiś wyidealizowany obraz jakiegoś greckiego Boga… Bartkowi zrobiło się trochę głupio i wstyd. – No i tak to mniej więcej wyglądało – zaśmiał się Daniel – Czasami miałem wątpliwości czy ty na pewno istniejesz. Taki ideał, fiu fiu – parsknął śmiechem Górski
- Ale, on dzwonił do ciebie tak codziennie? – zapytał Bartek
- No, nie dzwonił, ale przynajmniej wysyłał sms. Zawsze coś o Tobie. To jak to miło mu się z Tobą rozmawia, jak ty go rozumiesz, albo o tym, że macie te same zainteresowania, albo jak byliście w tej kawiarence, albo o tej imprezie, na której się całowaliście, albo o basenie… A propos basenu, on naprawdę tak się jej odszczekiwał? – zapytał zmieniając głos na poważny
- No… Tak trochę…
- Widać że nadal ma ten swój charakterek – zachichotał Daniel
- A… słuchaj… Mam pytanie – zaczął ciut niepewnie młodszy rozmówca
- Hmm? A o co chcesz się zapytać?
- A… Jak to jest z tym jego chłopakiem? Co? – spytał się Bartek. Czuł się strasznie głupio wypytując o to starszego brata Damiana, ale chciał się dowiedzieć  prawdy
- Aaa… o to… Głupia sprawa… Oni… niby są razem, ale ten cały Kacper… Znalazł sobie kogoś innego… Widziałem ich dzisiaj… Jakoś chyba cztery miesiące temu, Kacper wyprowadził się. Damianowi strasznie było smutno… nawet płakał po nim i nie chciał się z nikim innym spotykać… Nawet do niedawna… Aż spotkał Ciebie, jakby znowu odżył. A ten Kacper, chce się z nim oficjalnie rozstać… Chociaż… on jest strasznie złośliwy i zazdrosny… Więc uważaj… bo mimo, iż skończył z Damianem, może mu coś odwalić… On… jest nieco dziwny… Ale, ale… widzę, że zbierają się ludzie, nie chcę, żeby szefowa się na mnie zdenerwowała, miło było z Tobą pogadać Bartek. Trzymaj się!
- Taak, dzięki! Do zobaczenia! – Bartkowi poprawił się nieco humor. Może nie było aż tak źle… Upił łyk swojego cappuccino, niestety, zdążyło już wystygnąć… Zjadł tylko sernik, zapłacił rachunek, przeprosił za zmarnowanie kawy i wyszedł. Deszcz rozpadał się już na dobre. Złapał za telefon i zamówił taksówkę. Wsiadł do niej, poprosił o podwiezienie pod bursę. Zapłacił za usługę i w rekordowym czasie przebiegł odległość od przystanku do budynku. Wbiegł po schodach i rzucił się Damianowi na szyję.
- Przepraszam! – powiedział cicho i wtulił się w niego – nie powinienem…
- Ale… co się stało? Za co ty mnie przepraszasz, co? – zapytał zbity z tropu Damian – i może… dałbyś mi się ubrać? I zdejmij tą mokrą kurtkę… zimno mi… dasz mi się ubrać? – dopiero teraz Bartek zauważył że Damian jest w samym ręczniku – no co? To ty masz takie wyczucie czasu! Nie wiedziałem kiedy wrócisz, więc nie spieszyłem się z ubraniem – prychnął pod nosem – no co się tak patrzysz?!
- Nic – parsknął śmiechem Bartek – Po prostu… Mi się wydaje, że ty specjalnie paradujesz w tym ręczniku, kiedy jesteśmy sami w pokoju – zachichotał
- Może – mruknął Damian
Po chwili oboje zaczęli się śmiać. Bartek tylko musnął jeszcze usta Damiana w krótkim pocałunku
- Dziękuję – szepnął do Damiana
- Za co? – zapytał znowu nieco zbity z tropu
- Za to, jak o mnie opowiadasz – powiedział Bartek i uśmiechnął się – a teraz leć się ubrać – i pchnął go w stronę łazienki

7 komentarzy:

  1. Fajny rozdział c: Rafał się nieźle wkurzył xD ciekawe gdzie też on zniknął ? ;p ciekawy wątek z tym danielem i kacprem, którego jeszcze nie znamy :) czekam na kolejne rozdziały xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mrrru! Sama słodycz, kochanie. Jak ja ich uwielbiam.. Rafał nie lubi mang?! Zabić!! XD Nie no, żart. :D Chcę więcej.. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaa! Ale słodziaki! No, no xD Ciekawe jak to będzie z tym Kacprem? C: Hah, wypad do Empiku zawsze spoko xD Rafał Gargamelem, hahah XD Niezłe :D Czekam na next C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, jaki ten Rafał to hejter, ja nie mogę XD. Niechże on się ogarnie XD. Coraz bardziej sobie grabi, oj grabi. Hmm, szkoda, że wcześniej nie wspomniałeś o zainteresowaniu Bartka i Damiana mangami, bo temat pojawia się tak kompletnie z czapy [możliwe, że wcześniej coś przeoczyłam i jeśli tak, to przepraszam], co czyni ich niewolnikami fabuły w sumie.
    Jejku, już się zaczęło robić tak gorąco! Już świeciły mi się oczy, a ślina skapywała na klawiaturę... nie no, żartuję XD. Szkoda, że przerwał im telefon, no :C.
    Ciekawa sprawa z tym chłopakiem Damiana. Liczę na to, że szybko się to naprostuje, bo w sumie niepotrzebna nam tu kolejna postać mieszająca w fabule, jeśli nie chcesz wydłużać opowiadania :).
    Wybacz, dzisiaj bez wygarniania błędów, bo nadrobiłam dzisiaj tyle ficków, że aż roi mi się w oczach i nie wiem, co jest czym :c.

    A co do poprzedniej notki, to przepraszam, ale ostrzegam, że jej nie przeczytam. Po prostu nie przypadła mi do gustu i nie dałam rady.

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótko jak krótko, ale jest to, co miałam zaplanowane :D Właściwie to ja tak przeważnie, przyzwyczajaj się xD A ta końcówka napisana KURSYWĄ, jakbyś nie zauważył to jest wspomnienie xD Yay, jak już czytałam o tym opieprzu to zaczynałam się bać xD Dedyk - prosz! :P (Chociaż sam mi o nim napomniałeś XDDDD C:) Schiza po FT, nie dziwię się :P Muszę odświeżyć odcinki xD powiedz jak będziesz na 135, pooglądam z Tb, bo od tego momentu gdzieś nie paczałam XD Też cię kocham :D Och! Mam brata! Drugiego! Starszego! Jupi! :D:D
    Tyle. Napisz na gg czy dodało, bo jestem na komie i nie wyświetla mi się nigdy -.-

    OdpowiedzUsuń
  6. Braciszku, Kacper tu chyba namiesza, prawda? Takie są Kacpry... lubią dokuczać. xD
    Ach, nie ma jak starsi bracia. xD Zawsze życzliwie zdradzą sekrety rodzeństwa. xD Ciekawe, co by zrobił Daniel, gdyby usłyszał, czego się dowiedział o nim Bartek. ;P
    Rozwaliła mnie scena z Rafałem. xD Aż przypomniało mi się, jak we wtorek tata zapytał: I co, nie dostałaś tej mango za konkurs? - Tato, mangi, nie mango. - No... ale nie dostałaś? - No jak nie dostałam, skoro teraz ją czytam? - A to mango się czyta?
    xD Taaak, uwielbiam. xD Mango się je... xD
    ===
    Ha, wszystko zostaje w rodzinie. xD Utrudnianie życia bohaterów to nasza broszka. ;3
    Ał, ał... XDD Jak Ty mnie potrafisz roznieść na łopatki! XDD No tak! Nie szukasz Mikołaja i tyle. A co się będziesz! XD Dareczek wystawił tyłeczek (xD) na dwór, to niech szuka, a co!
    Sonda poszła w dobrym kierunku ;3 Taak, przynajmniej mam początek. xD
    Kinuś, słodziaku ;3 Słit Damian zakazał mi wstępu do niego i Lucusia, bo oni muszą nadrabiać czas! No przecież nie będziemy im pod kołderkę macać... zaglądać! Zaglądać, oczywiście... Z macaniem sami sobie radzą. xD
    I jak tam matematyka? ;) Ja mam ferie ;3

    OdpowiedzUsuń