- Jejuu ile to można? – po opuszczeniu Sali gimnastycznej
Damian zaczął swoje jęki – Ja myślałem że już nie wytrzymam!
- Nie przesadzaj, to tylko pół godziny. – odpowiedział mu ze
spokojem Bartek
- No właśnie! Pół godziny! O 25minut za dużo! – prychnął Damian
- Ale macie chociaż plan? – Rafał wykazał jako-takie
zainteresowanie szkołą
- Taaa, jutro na 8 i osiem lekcji, pierwsza jest… matma, z
naszym wychowawcą.
- Dobra, chodźmy do pokoju, bo nie wytrzymam w tym
garniturze.
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami i w względnym spokoju bez
jęków i płaczu dotarli do pokoju. Damian przebrał się w swój strój do biegania
i ogłosił wszem i wobec że idzie biegać, Bartkowi nie dane było odpocząć w
spokoju czytać książki, gdyż niestety powiedział że także trochę ćwiczy. Damian
wyciągnął go do pobliskiego parku biegać. Rafał został w ciszy i spokoju,
złapał za swój szkicownik i zaczął rysować. Jego wyobraźnia podsuwała mu obraz
pięknego pejzażu, więc chwycił za ołówek i zaczął swoje dzieło. Tymczasem
Damian z Bartkiem byli już na zewnątrz. Z głębokim wdechem wciągnęli względnie
świeże powietrze i rozpoczęli swój bieg. Do parku trafili bez problemu, pewnie
dlatego, że Bartek spojrzał na mapę będącą tuż przed wejściem do szkoły i
zapamiętał drogę, lecz może to być także dlatego, że Damian ma w swoim
mniemaniu „super orientacje w terenie” . Po pół godzinie biegu, Bartek
powiedział że mu wystarczy, niebieskooki zaproponował więc zajście do
pobliskiej kawiarenki którą mijali po drodze. Wilski zgodził się bez większych
oporów, miał ochotę na coś słodkiego, a także chwilę odsapnąć. Gdy dotarli na
miejsce zajęli stolik w rogu, i złożyli zamówienie, Bartek poprosił o porcję
lodów czekoladowo-truskawkowych a Damian poprosił o herbatę malinową i kawałek
ciasta. Porozmawiali chwilę na temat tego gdzie mieszkają i jak im mija życie w
domu. Okazało się że Damian nie jest z tych którzy to sport kładą ponad
wszystko, jest także mądry i zabawny, można z nim pogadać o błahostkach i o
czymś poważnym, najbardziej interesują go przedmioty ścisłe, a najbardziej
matematyka i biologia, strasznie lubi zwierzęta, ma nawet psa, którego zdjęcie
miał ustawione jako tapetę, mała sarenka spoglądała ze zdziwieniem z
wyświetlacza sony ericsson’a ze
śmiesznie przekrzywioną czarną główką. Bartek opowiadał o tym, że najbardziej
ze szkolnych przedmiotów interesuje go informatyka. Swoją przyszłość także
wiąże z tym przedmiotem. Zna także dwa języki nowoczesne na poziomie
rozszerzonym, taaak, nie ma to jak skromność. Po otrzymaniu zamówienia, uwagę
Bartka zaabsorbowały lody. Damian z uśmiechem obserwował jak jego towarzysz z
nabożną wręcz czcią obchodzi się z tymi smakołykami. On sam znad filiżanki
rozmyślał nad tym, czy może liczyć na coś większego niż przyjaźń. No tak,
zapomniałem przecież dodać, że Damian czuje pociąg do swojej płci. Dowiedział
się o tym dopiero w zeszłym roku, a Bartek? Bartek nigdy się nad tym nie
zastanawiał. Oczywiście, miał parę związków, ale to były zwykłe zauroczenia.
Wracając do chwili obecnej, Bartek zdążył spałaszować swoją porcję a Damian kontynuował
degustację swojego ciasta. Zebrali się i wrócili do swojego pokoju. Rafał w tym
czasie, był właśnie u krańca swojego dzieła, gdy nagle drzwi otworzyły się z
impetem i krzyk Damiana rozniósł się po całym pokoju:
-Raaaafaaaał! Wróciliśmy!
- Nie da się nie zauważyć –sarknął z irytacją Rafał – dajcie
mi łaskawie 15minut żebym skończył mój obrazek co?
- A co tam rysujesz? – zainteresował się Bartek
- Pejzaż, przypomniały mi się zeszłoroczne wakacje w górach,
tam było takie ładne oczko wodne w lesie, i właśnie to rysuje – opowiadał Rafał
- Wow, to jest piękne – wykrztusił z siebie Bartek –
przepiękne, masz prawdziwy talent, czemu nie poszedłeś do jakiejś szkoły
plastycznej?
- Rodzice – taak, to jedno słowo tłumaczy wszystko – sądzą
że na rysowaniu nic nie osiągnę, więc rysuje sam z siebie. Sam się szkolę, sam
kupuje materiały, po prostu samouk – uśmiechnął się smutno – ale co poradzić?
Brązowooki (tak Bartek, mogłem pominąć ten szczegół J ) położył się na swoim
łóżku uprzednio przebierając się z dresu i wyciągnął książkę, właśnie kontynuował serię
„Laury i tajemnicy Aventerry”. Każdy zajął się tym co lubi najbardziej, więc
Damian z braku lepszego zajęcia wyszedł na spacer. Przebrał się z dresów i
wyruszył w podróż po mieście. Jego rozmyślania przeszły na tor jego związku, a
raczej jego braku. Ciekawe czy coś z tego wyjdzie? Bartek jest niezły, a nawet
bardziej. Jednak nie wie jak blisko jest swej miłości.
I tak oto doszedłem (bez skojarzeń xD) do drugiego
rozdziału, akcja nie będzie pędziła (taki mam przynajmniej zamiar) ale też
tempem ślimaka nie będzie iść. Mam problem mały z ogarnięciem tego bloga
(„cyfrówka” z datą i nie mogę czytać blogów ;/ i nie mogę naprawić tego błędu
;/) więc blogi czytam off a pisze on line. Pozdrawiam i liczę że się podobało
:D
Pojawiło się już mniej zdań przedzielonych przecinkami, co chwali. xD
OdpowiedzUsuńJeden, jedyny błąd "języki nowoczesne" - nowożytne, chyba... xD
Ja biegów nie lubię... a raczej lubię, ale nie bardzo mogę -cóż, płaskostopie i skręcona noga w biodrze... naprawiana przez kępową (która po byku znała się na swoim zawodzie ;/). Życie. :P
A co u mnie... zabieganie. Mam prośbę do św. Mikołaja (xDD) Kochany Mikołaju, proszę Cię o jedno... daj mi czas na pisanie bloga i czytanie innych opowiadań!!!! XDD
Hejoo xD Zapraszam na rozdział. xD
OdpowiedzUsuńKurde, no autor, no! Tak cię chwaliłem!
OdpowiedzUsuńPierwsze primo - dialogi! Cholera, że co? Że hę? Przegadali wszystko w kawiarni bez dialogów? ŻE WHAT?! To aż się prosi o to, żeby tam wpleść żarciki, dyskusję, jakiś podryw, który tłumaczyłby jakoś to, że ktoś tam do kogoś tam czuje miętę. Nie wiem, który to który, wszyscy są tacy sami. Szarzy, bez charakterów, totalnie nie różniący się niczym. Wiesz, że w mojej głowie nawet wyglądają tak samo? Nie uwzględniłeś żadnych cech szczególnych, nie wiem, pieprzyków, tonu głosu, blizn, totalnie niczego. A potem ni stąd, ni zowąd już się sobie podobają, chociaż gadali raptem 3 razy?
Drugie primo - ten rysunek. Kurna, błagam no, nawet słowem go nie opisałeś. Rawhah! *pac berełkiem*
Ale doczytam! Doczytam dalej, mój zacny autorze, szukając ścieżki do piękna opowiadania twegoż!
Spodziewaj się mnie, książę!
Abyss
Przepraszam, Panie "Abyss" (Swoją drogą, ciekawy nick. Otchłań, prawda?), ale nie zgadzam się z Panem. Przede wszystkim - czego oczekiwać po pierwszych rozdziałach? Pan chce opowiadania, czy pornosa? Bo jeśli tego drugiego, to tam na górze jest krzyżyk na czerwonym tle, a następnym razem od tego są strony z pornosami.
UsuńPierwsze primo (pozwoli Pan, że potraktuję Pana podobnie, jak Pan mojego kolegę) - jeśli postaci są szare i bez wyrazu, to jestem święta. Sama piszę opowiadania (yaoi również) już od dłuższego czasu i dla mnie postaci te ani trochę nie są szare. Czy też, jak Pan to ujął.. (nie dosłownie oczywiście) "mało męskie".
Przepraszam, czy ja dobrze przeczytałam? "Pac berełkiem"? Czy Pan na pewno ma wszystko w porządku z głową? I to całe "książę". Niech Pan zważa na słowa, pisząc do nieznajomej osoby.
Poza tym, jeśli nie podoba się Panu, to znów zapraszam - jest taki krzyżyk w górnym prawym rogu monitora. Wiem, że są gusta i guściki. I że jest coś takiego, jak krytyka. Ale Pan troszeczkę przesadził.
Bez poważania.
DuSiek
Oj, DuSiek, Dusiek, nie denerwuj się bo nie warto ;P a Te książę... Hmm... Połechtał moje ego xD Ale tak poważnie, to do pornosów to się zgodzę. Jeżeli szuka zero uczuć i emocji, to niech looknie sobie na mojego shocika xD Ewentualnie ostaje panu tak po "polskiemu" zwana "czerwona rura". Looknie... Shocika... gdzie tu polszczyzna? Ehhh... no trudno... Ale wracając! Jak już jest zamieszczone w rozdziale 3, ja nikogo nie zmuszam. A wiesz DuSiek jak to jest, zawsze wielcy ludzie mają hejterów, więc odbieram to nawet, jako dziwny okaz komplementu ;D
UsuńDziękuję że się za mną wstawiasz DuSiek, ale na prawdę, nie warto się przejmować. Każdy ma swoje zdanie ;D
Pozdrawiam Ciebie, i naszą szanowną przepaść, albo pustkę (możliwe że między uszami)
Kinmakur
To od początku.
UsuńTotalnie nie rozumiem tych wypowiedzi odnośnie pornosów i seksu. Nie zrozumieliśmy się. Totalnie! Nie cierpię, nie znoszę, nie akceptuję i ogólnie rzygam seksem na początku znajomości, ni z tego, ni z owego. Odnosiłem się do ich seksapilu. Wiadome jest oczywiście, że każdy może postrzegać atrakcyjność inaczej, to pewne. Ale, naprawdę, nie uważam, iż opisanie bohatera jedynie pod względem koloru włosów, ubioru i sylwetki jest wystarczające. Tym bardziej, jeśli zostało to, tak jak w owym opowiadaniu, napisane tak ubogo. Tym samym również zwracam uwagę na wspomnianą "szarość" Bartka, Rafała i Damiana. Domyślam się, iż odnosisz się do tego, że nazwałem ich "takimi samymi". Nie zmieniam zdania - według mnie (podkreślam - MNIE) są. Tak więc twoje (albo raczej - pani, skoro również się tak do mnie zwrócono) zdanie, droga DuSiek, może być całkiem odmienne. A chyba chodzi o to, żeby uzyskać od czytelników jak najbardziej szczerą opinię.
Co do mojego zachowania, odebranego chyba nieco negatywnie - z całego serca przepraszam, nie miałem na celu nikogo urazić. Skoro to jednak nie było tak zabawne, jak myślałem (rany, chyba się staczam...), to bardzo mi przykro. Co złego, to nie ja!
Okej, co do wypowiedzi autora: nie, nie szukam wyłącznie seksu, chociaż takowy mi nie przeszkadza, o ile jest napisany sprawnie. Tak jak w sumie każdy tekst. Nie piszesz źle (według MNIE), rozumiem, początki, każdy kiedyś zaczynał. Skomentowałem, skrytykowałem, może rzeczywiście nieprofesjonalnie, ale jednak. Nie miałem na celu "hejtowania", a jedynie wytknięcia pewnych nieścisłości, które należałoby poprawić. Według mnie. Jeśli się z nimi nie zgadzasz - nie będziesz tych nawyków u siebie eliminował. Rozumiem to, ba, nawet pochwalam, jeśli ślepo nie gnasz za zdaniem innych, a próbujesz skombinować coś własnego, niepowtarzalnego. Może akurat w twoim opowiadaniu jest właśnie coś takiego, czego ja nie mogę zauważyć, a co krytykuję tak brutalnie w waszym odczuciu.
Jednak, nie zapominajmy, że nawet najbardziej okrutna krytyka jest bardziej wartościowa od najpiękniejszej pochwały.
Tak jak mówiłem - będę komentował każdy rozdział. Jednak od teraz moja opinia ograniczy się jedynie do kwestii technicznych, a co za tym idzie - o fabule nie wspomnę, jeśli nie ma ona dla nikogo tutaj znaczenia, a w szczególności dla autora.
Wrogów sobie nie szukam, więc chylę czoło i proszę o zapomnienie o sprawie :)
Powodzenia i życzę dużo, dużo weny :)
Abyss a.k.a "przepaść między uszami".
Swoją drogą, dobre! :D
"o fabule nie wspomnę, jeśli nie ma ona dla nikogo tutaj znaczenia, a w szczególności dla autora."
OdpowiedzUsuńjeśli moje zdanie nie ma tutaj dla nikogo znaczenia*
Sory, pomyłka, żeby nie było niejasności :D
Abyss
Hola Hola! Czy ja powiedziałem że twoje zdanie nie ma znaczenia?
OdpowiedzUsuńCzy wg. Ciebie fabuła mnie ma dla mnie znaczenia?!
No ja starałem być tu kulturalny gdy obraziłeś mnie, że moje postaci są "szare i jednakowe" ale teraz po prostu przesadziłeś!
Nie mam zamiaru pozwalać KOMUKOLWIEK mówić że FABUŁA NIE MA DLA MNIE ZNACZENIA! Jeśli sądzisz, że jesteś w stanie napisać coś SAM, SAM wymyślić temat, SAM skonstruować WSZYSTKO i WSZYSTKICH to proszę, napisz i udowodnij. Na każdy temat jest TYSIĄCE innych opowiadań, więc nie mów mi że MOJA FABUŁA NIE MA DLA MNIE ZNACZENIA!
Przecież poprawiłem, że MOJE ZDANIE...
UsuńI cię nie obraziłem. Wyraziłem tylko opinię. Własną. Czyli możesz się ze mną nie zgadzać, co już podkreśliłem wcześniej.
Czy jestem aż tak niezrozumiały? :(
Btw, właśnie poprawiam ten rozdział z niektórych błędów, dodając również tłumaczenie, żeby przyjemniej się Tobie, autorze, pisało, a co bardziej wymagającym fanom łatwiej czytało. Pytanie tylko, czy mój trud zostanie doceniony i czy ową poprawką się interesujesz, czy zostawisz rozdział, jak jest. Na marne robić nie chcę, a pomóc przecież pragnę od początku :).
Jeśli jednak jesteś zainteresowany to mogę ci to podesłać na gg, imejla albo gdzieś, żeby, w razie potrzeby, coś jeszcze wyjaśnić :).
Abyss
No, chyba jednak mnie olano, więc proszę chociaż o przyjęcie pomocy Sarin, mój drogi autorze ^^
UsuńNo chyba że twoje opowiadanie jest tak dobre, iż nie da się w nim niczego poprawić. Bo co ja o tym mogę wiedzieć, nie? ;)
Życzę weny i szczęścia w zjednywaniu sobie czytelników, bo myślę, że z jednym i drugim coś jest nie tak :D
Pozdrawiam,
Abyss
Jeżeli nie chcesz być olewany, to (przynajmniej wg. mnie) nie powinieneś nikogo obrażać na wstępie, a już szczególnie, autora, po przeczytaniu zaledwie dwóch notek. Jeżeli uważasz że moje opowiadanie jest do niczego, nie czytaj. Jak napisałem ci wcześniej. Jak chcesz poprawiać coś, co ci się nie podoba? I ostatnie. Nie podałeś żadnego powodu, dla którego miałbym uważać twoją krytykę, bądź pomoc za słuszną i pomocną, skoro wpisujesz się jako anonim, a nie podałeś nawet linku do swojego bloga, bądź innej pracy. Wolę już pisać po swojemu, niż obstawiać w ciemno. Nie mam bladego pojęcia czy przyda mi się twoja pomoc, a samo to, że mnie obrażasz, skreśla cię na starcie
UsuńPopieram, jak wyżej. Pan Abyss po prostu nie umie zrozumieć tej fabuły. A mi mówiłeś Kinmakur, żebym się nie przejmowała..
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, ładnie sobie wrogów nie szukasz...
Drugi rozdział... Hmm, zaczyna się całkiem niewinnie. Wg mnie jest nieco za mało opisów i wszystko dzieje się dość szybko :) No ale, nie będę się czepiać, bo jestem ciekawa, co stanie się dalej.
OdpowiedzUsuńJeśli mogę wytknąć Ci błędy - powtórzenia. "Bartek poprosił o porcję lodów czekoladowo-truskawkowych a Damian poprosił o"... No niestety, lepiej brzmiałoby, gdybyś drugie "poprosił" zastąpił zwykłym "zamówił" :) Poza tym - ogonki, ogonki, przecinki! No i jeszcze jedno - nazwy telefonów, jako nazwy własne, piszemy z dużej ;).
Na górze toczy się jakaś dyskusja, lecz wiedz, że wszelakie komentarze z krytyką nie są po to, by Ci dowalić/shejtować, tylko po to, byś mógł pisać i tworzyć coraz lepsze rzeczy.
Next chapter, I'm coming for you!