środa, 26 grudnia 2012

Rozdział VII


Ok, ta notka wyszła mi dłuuuuga, ale co dziwne, w miarę mi się podoba :D zapraszam :D

..................................................................................................................................................


Po wejściu do pokoju, nie dane im było ani chwili odpocząć. Damian dał im czas na to, aby tylko znaleźli swoje rzeczy na basen, i wyciągnął ich na zewnątrz gdy nagle…
- Yyyy, a czy ktoś z was wie gdzie tu jest basen? – odwrócił się do nich z rozbrajającym uśmiechem na twarzy, z zakłopotaniem podrapał się po potylicy i spojrzał na nich błagalnym wzrokiem.
- Że co?! To ty nawet nie wiesz gdzie to jest?! Ty sobie chyba sobie z nas żartujesz! Ty.. – słowotok Bartka przerwał spokojny głos Rafała.
- Ja wiem, jest niedaleko stąd, jakieś 15minut drogi, to co idziemy? – Rafał tylko wzruszył ramionami i ruszył przed siebie.
- Więc idziemy – Rzucił krótko Damian i skierował się do wyjścia.
Jego uśmiech zajmował mu praktycznie całą twarz, wyglądał tak słodko tak… Bartek! Ogarnij się! To tylko przyjaciel! Nie! Nawet nie przyjaciel! Przecież znasz go dopiero tydzień! Idźcie na ten basen wreszcie!
- Kłócę się sam ze sobą, porażka!
- Co ty tam brzęczysz? – Damian odwrócił się do niego z tym swoim nieodłącznym wyszczerzem.  – Nie stój tak! Chodź!
- Idę, idę, nie pali się chyba nie? – Nie wiedzieć czemu, widok uśmiechniętego kolegi poprawił mu humor, i zmotywował go do działania.
Po wyjściu ze szkoły Rafał przejął dowodzenie nad ich trzyosobowym zespołem, i pokierował ich w stronę basenu. Był to duży budynek, prawie cały szklany, jedynie sklepienie, i wejście do budynku było z cementu. Od razu po wejściu uderzył ich zapach chloru, Rafał podszedł do kasy, wziął dla nich trzy bilety, zostawili buty w szatni i przeszli do przebieralni. Po paru minutach, cała trójka odziana jedynie w kąpielówki i klapki, weszła na basen. 6 torów (tak to się chyba nazywa nie? xD) o długości 45m, 3 jakuzzi, 2 sauny, brodzik i „sztuczny prąd rzeczny”, wodospady i wodotryski i inne wodo-coś tam czego nazwy nawet nie znam, i boję się że nie poznam. Wszystko i nic. A więc jak łatwo się domyśleć chłopcy byli wniebowzięci. Na samą myśl o pływaniu Bartka przeszły dreszcze, szczególnie gdy zobaczył nalepkę przy torze: „głębokość 1,85m”. Po jego ciele przebiegł dreszcz, no cóż, w końcu postanowił sobie, że nauczy się pływać, więc wóz, albo przewóz!
- To ja idę do sauny – jednak przewóz, pomyślał Bartek, i ruszył w stronę, gdzie miał nadzieję znajduje się sauna.
- O nie! Przyszliśmy tu popływać!
- Ale kiedy ja nie umiem pływać!
- To się nauczysz!
- Ale…
- To wy się kłóćcie, a ja już pójdę, jak skończycie swoją małżeńską kłótnie, to możecie dołączyć, będę na 6, tam widzę, nikogo nie ma – Rafał miał dość słuchania ich przekomarzać, więc dodał swoje trzy grosze, i ruszył raźnym krokiem by robić to co lubił. Mimo iż rysowanie zajmowało pierwsze miejsce na liście ulubionych rzeczy, pływanie także figurowało na tej liście.
- Idź, idź, zaraz dołączymy. – Odparł Damian, i na potwierdzenie swych słów złapał Bartka za przegub ręki – No chodź, nic ci się nie stanie, na początku jest płytko, metr dwadzieścia, nie utopisz się! Nie zachowuj się jak dziecko!
- A ty skąd wiesz? Pierwszy raz tu jesteś!
- Skąd wiem że się nie utopisz? Nie dam ci – Damian wystawił mu język, i puścił oczko. – no chodź!
- Nie, nie o to mi chodzi – odparł nieco speszony Bartek – skąd wiesz jaka tam jest głębokość?
- Nie jestem ślepy, i nie wiem co ty o mnie myślisz, ale umiem czytać – wskazał ręką na nalepkę gdzie pisało jak wielkimi cyframi – 1,2m a obok był narysowany jakiś ludzik – widzisz? A teraz chodź!
- Ehh, już idę, poczekaj na mnie!
Ale Damian już ruszył pędem mając głęboko w poważaniu wielki zakaz: „ZAKAZ BIEGANIA NA BASENIE!” a także informację „UWAGA ŚLISKO”. Był już pod torem szóstym, gdy nagle! CHLUP! Damian poślizgnął się i w pięknym stylu wylądował - na całe szczęście, w basenie.
- O mój Boże! Nic ci nie jest? – Bartek przestraszył się nie na żarty, tak samo zresztą jak ratowniczka, która już ruszyła by mu pomóc, natomiast Damian, patrzył na to z innej strony….
- Hahahaha, Ojej, niezła wpadka, haha! To było piękne, nie sądzicie? – Temu chłopakowi chyba nigdy uśmiech nie schodził z twarzy, zawsze doszukiwał się pozytywów w każdej sytuacji.
- Jesteś niemożliwy! Wiesz jak ja się przestraszyłem?! Wiesz jak… - Rafał nie ukrywał zdenerwowania, płynąc w jego stronę – Ożesz ty! – urwał nagle i rzucił się na Damiana, w imitacji próby utopienia go. Ich zabawa trwałaby pewnie nadal, gdyby nie ratowniczka która dała znak o swej obecności.
- Widzę że świetnie się państwo bawią…
- Tak, zabawa jest przednia, chce się pani dołączyć? – Rzucił bez namysłu Damian, ze swym firmowym uśmieszkiem, na co ratowniczka tylko prychnęła pod nosem i ruszyła w stronę pomieszczenia dla ratowników. – Tak jak myślałem, drętwa jakaś – rzucił z uśmiechem w stronę Bartka i puścił mu oczko – a ty co tak stoisz? Wskakuj!
-Jesteś bezczelny, arogancki, bezwstydny i…
- Och, skończ przynudzać! – Prychnął Damian, i plusnął wodą w stronę Bartka – przyszliśmy się zabawić!
- Ja ci zaraz dam! Ale zaraz! Ja tu zwariuję!
- Co?
- Jajco, głupio się pytasz! Ja nie umiem pływać!
- Aaaa! Faktycznie! Chodź, nauczę cię. – Podszedł do Bartka i zaczął go instruować – połóż się na brzuchu. Tak, dobrze, spokojnie, trzymam cię – podłożył mu jedną rękę po jego brzuch, a drugą na plecach chłopaka, poczuł tę jego miękką skórę, mięśnie na jego brzuchu, czuł każde drżenie, każdy skurcz mięśni, był tak blisko niego! – świetnie, teraz spróbuj machać rękami tak jak Rafał, widzisz? – kiwnięcie głową uznał za tak – więc spróbuj. Dobrze, ale powoli. Nie spiesz się. Teraz nogi, tak, powoli, spokojnie. Teraz trochę szybciej. Pięknie, teraz płyń, nie zatrzymuj się, do samego końca!
Damian chwilę patrzył jak jego uczeń płynie, trochę niezdarnie, ale zawsze. Sam przepłynął pod bojami, i na torze 5 zaczął płynąć, starając się być w pogotowiu, gdyby Bartek nie dał rady. Jednak jego obawy okazały się być płonne, Bartek przepłynął całą długość, a nawet i wrócił o własnych siłach.
- Dzięki! Jesteś świetnym nauczycielem!
- Nie przesadzaj, co ja takiego zrobiłem? – Damian ledwo powstrzymał rumieniec, Bartek go skomplementował! – To ty jesteś pojętnym uczniem! – Uśmiechnął się do niego promiennie.
- Nie ważne, ale i tak dzięki! – rzucił się na niego w uścisku, jednak niechcący otarli się przy tym o swoje myhym… krocza, przez co oboje przeszedł dreszcz po plecach.

Ok, dalsza część wizyty na basenie kiedy indziej :D Pozdrawiam :D

8 komentarzy:

  1. Gomenasai, gomenasai, gomenasai! (pada do stóp)
    W całym tym świątecznym zamieszaniu kompletnie zapomniałam o powiadomieniach!
    A-ale jak mnie zabijesz po one-shocie (który jednak będzie notką rozdziałową, ale zawsze coś.) to kto będzie publikował, hm?
    Za wena dziękuję. Przyda mu się, o samobójstwach i śmierci by tylko pisał.. -.-
    Następna notka od razu mówię będzie w sobotę-niedzielę. I tutaj możesz od razu zamordować Dei'a i Yoru. Uroczyście przysięgam, iż knują coś niedobrego.
    Chcę więcej basenu, więcej Rafała, Bartka i Damiana i więcej Twoich rozdziałów. :D
    I na pewno nie będzie "łachu cmentarny". "Kochany Kinmakurze" może być? A więc.
    Kochany Kinmakurze, notka będzie w sobotę, bądź niedzielę. ^.^ Jeszcze raz przepraszam..

    OdpowiedzUsuń
  2. DuŚku. :D Albo jak tam chcesz. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak z innej beczki - tytuł mama wymyślała, bo mi to zawsze idzie, jakby chciało, a nie mogło. ;3 A wkręciło się, że taka tam historia, że sierota i mieszka w domu bogatych ludzi i musi się ich córką (Dei został dziewczynką! ^^) opiekować i że potem są razem. :D
    Ja tam do Dafi'ego (Daffy'ego, ale będzie Dafi xD) nic nie mam, spoko gość. ;3 Lepsze to niż Krakers, albo Pręcik, jak już mnie nazywali. ^.^
    Kopulować? Och, nie, a jak dzieci z tego wyjdą?! W końcu Koji nie lubi z zabezpieczeniem.. ^.^
    Yoru się cieszy, iż zdobyła Twoją sympatię. A Elena pozdrawia. Czemu Ty mnie zawsze wenem ładujesz? Lecę pisać! ^.^
    A nick wyszedł z przezwiska, które wyszło z imienia. :3
    Notka będzie w sob-niedz, bo ja pisać nie nadążam! :D
    Tako rzekę ja, a błogosławieni Ci, co lubią yaoi! Amen. :D
    Ściskam. xD

    OdpowiedzUsuń
  4. no wiesz co! A ja od dziesiątej czekałam i już chciałam się naskarżyć Akemi, że ciebie też zniknęła, a mnie to już nie.. ._.
    Pfff. !
    Dooobra, ale mam na ciebie haka xD
    Że cucu to cukierki nigdy nie słyszałam, wybacz xD U mnie to mówiono 'bombony' czy jakoś tak xD Ale zazwyczaj była Nutella, a nie cukierki xD
    Co do notki.... To kurcze.. Byłam w spowiedzi.. i już pisałam Chikusho, że i przez nią mam ssboczone myśli i etc... ;>
    To ostatnie zdanie i potem... nic! No wiesz! Myślałam, że cię ukatrupię! Kiedyś dasz następną? Kiedyś?! Wtedy to se możesz..! Wiesz co zrobić. xD Kończyć w takich momentach? Jak Akemi, no -.-" Skandal XD
    A co do reszty rozdzialiku, to mogłeś najpierw coś wymyślić, żeby go ratował, ale ewentualnie wyszło, że jest świetnym uczniem i się ten. . przytulili i khem xD Więc w sumie lepsza wersja to ta przedstawiona, ;> bo zyskał w oczach Damiana miano zdolnego :D
    Mhyhy, ten Rafał to mnie rozwala swoim entuzjazmem i wgl XD
    Notka rzeczywiście dłuższa, ale chciałabym, żeby ta długość to była neutralna i żebyś długą to dopiero zrobił C: No należy się jakieś dopieszczenie (khe, khem! Bez skojarzeń xD) na święta :3
    No! To, żeby to 'kiedyś' było za niedługo, bo inaczej ty też pójdziesz na egzekucję w roli skazanego CC:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach no i możesz zamówić cokolwiek chcesz, w jakich okolicznościach i em.. klimat, paringi, to co właśnie chcesz przeczytać napisz, a ja będę się cieszyć, że mogę coś dla ciebie zrobić ;D

      Usuń
  5. Zainteresowałeś mnie tym innym imagem Damiana.. Kobieca stanowczość, tak? Ciekawa jestem, co to znaczy, według Ciebie.. ^.^
    Ja tam bardziej Damiana w roli seme widzę, ale wszystko jeszcze przed nami... :3
    Zdziwiłeś się? To tak jak ja, kiedy piszę cokolwiek. Piszę, ogarnięta weną, a potem szok na twarzy i okrzyki: "WTF? Co ja ćpiem? Mam coś nie teges z głową!". I tym podobne.. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę bić! xD Ale widać, że przerywanie masz po siostrze *szczerzy się* xD
    "inne wodo-coś tam czego nazwy nawet nie znam, i boję się że nie poznam." - przed "i" bez przecinka, a przed "że" to i owszem... a poza tym rozwalił mnie ten tekst. xD
    Hooo, Rafaello też sporo widzi. ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. "- Yyyy, a czy ktoś z was wie gdzie tu jest basen? – odwrócił się do nich z rozbrajającym uśmiechem na twarzy, z zakłopotaniem podrapał się po potylicy i spojrzał na nich błagalnym wzrokiem." Ahahahaha, Damianm mnie rozwalił <3 :D:D! Niezły ogar z niego, w sumie, podobnie do mnie.
    "Tak, zabawa jest przednia, chce się pani dołączyć? – Rzucił bez namysłu Damian" Hahahaha, skąd ja to znam XD. Najpierw mówi, potem myśli... Po tym chapku zapałałam miłością do Damiana!

    Taka mała rada - jeśli nie znasz jakichś słów, to po prostu ich nie używaj i... Nie przyznawaj się ;)! W końcu ten typ narracji to narrator wszechwiedzący, trzecioosobowy!

    Ostatnia linijka mocarna. Rly. Leżę. Chcę jeszcze.

    OdpowiedzUsuń